Muzeum Etnograficzne w Warszawie
Muzea,  Polska,  Uncategorized,  Warszawa

Państwowe Muzeum Etnograficzne

     Na mojej liście „warszawskich atrakcji ” widniało muzeum etnograficzne, do którego długo nie mogłam się wybrać z powodu ciągłych chorób moich dzieci. W końcu, z początkiem listopada nadeszły dla naszej rodziny dobre dni i mogliśmy ruszyć z domu w poszukiwaniu kolejnych wrażeń. Początkowo miałam mieszane uczucia co do atrakcyjności tego wypadu. Obawiałam się, że dzieci będą się nudzić, że jest to zbyt „poważne”, przeznaczone raczej dla dorosłych, aniżeli dla 7-latków. Przejrzawszy ofertę, stwierdziłam, że muzeum jest bardziej przyjazne dzieciom, niż mi się wydawało, i że to głównie z myślą o nich tworzone są różnego rodzaju wystawy. Z wielką ochotą i nadzieją ruszyłam z dziatwą (córka i syn) do Państwowego Muzeum Etnograficznego.

LOKALIZACJA I DOJAZD

    Obiekt mieści się przy ulicy Kredytowej 1 niedaleko metra Świętokrzyska. Muzeum jest nieznacznie oddalone od przystanku komunikacji miejskiej, więc trzeba liczyć się z małym spacerem, który nam zajął około 15 minut.

mapa muzeum etnograficznego

            Zmotoryzowanych muszę uprzedzić, że nie zauważyłam specjalnych parkingów dla gości muzeum. Samochody stawiane są wzdłuż chodnika, gdzie naliczane są opłaty za postój tak jak w każdym innym miejscu  Warszawy.

        Budynek jest wielki i nie sposób go nie zauważyć, tak więc, czy samochodem, czy pieszo,  z pewnością tam traficie.

muzeum etnograficzne w warszawie

BILETY

            Ceny, o dziwo, są bardzo przystępne. Dla dzieci do lat siedmiu, wstęp jest bezpłatny, natomiast dla osób do lat 16 za przysłowiową złotówkę. Jest jeszcze świetna wiadomość: dla wszystkich bez wyjątku, w czwartki wstęp jest bezpłatny!

Więcej szczegółów znajdziecie tutaj:

ceny w muzeum etnograficznym

ceny w muzeum etnograficznym w Warszawie

OFERTA

            Muzeum Etnograficzne to obecnie parter i drugie piętro, na których umieszczono mnóstwo przeróżnych wystaw stałych i czasowych (pierwsze piętro jest akurat w trakcie remontu, a przez to zamknięte dla odwiedzających). Nie jest to do końca  „zwyczajne” muzeum. Osoby prowadzące tę instytucję wyszły naprzeciw potrzebom gości, a szczególnie dzieci i oprócz autentycznych eksponatów, których z oczywistych powodów nie można dotykać, są także pomieszczenia, gdzie takich reguł nie ma. W tych specjalnych miejscach można wszystkiego dotknąć, wąchać, sprawdzać, odkrywać. Nie sposób uniknąć skojarzenia z Centrum Nauki Kopernik, o którym pisałam Wam TUTAJ.

     Już na samym wejściu natknęliśmy się na bardzo fajną atrakcję. Otóż wszystkie dziewczynki miały możliwość przebrania się w ludowe stroje, w których chętnie tańczyły i pozowały do zdjęć. Także moja Maja pokusiła się o przebranie w piękną suknię. Co ją zaskoczyło? To, że ta suknia jest tak ciężka, i że takie stroje dzieci nosiły kiedyś na co dzień. Woli jednak dres! 😉

ludowe ubranie

Po sesji zdjęciowej w końcu zaczęliśmy zwiedzać wystawy.

WYSTAWY:

DIZAJN MA SENS(SS)

     To ekspozycja czasowa z 40-stoma obiektami autorstwa czołowych polskich projektantów. Zachęcają one do kreatywnego działania i angażują one wszystkie zmysły: węch, wzrok, dotyk, smak i słuch. Przykładem takich eksponatów są:

  • grające poduszki

grające poduszki

  • przytulne kamienie

przytulne kamienie

  • płytki porcelanowepłytki porcelanowe
  • talerze ścienne

talerze ścienne

  • doniczki z ziołami


muzeum etnograficzne w warszawie

Zwracam uwagę, że z tymi ekspozycjami wiąże się konkretny eksperyment, który jest dodatkową atrakcją dla dzieci.

OŁTARZ NA DZIEŃ ZMARŁYCH

            Bardzo kolorowa ekspozycja z okazji obchodów Dnia Zmarłych w Meksyku, na której pokazano zaskakujące dla Europejczyków tradycje tamtej części świata. Ze zdziwieniem dostrzegliśmy czaszki z cukru, napitki i  pożywienie; znajdowały się tam także przedmioty, które były drogie zmarłym za życia. Był tam również ołtarz, poświęcony Polakom, którzy zginęli podczas konfliktów wojennych. Stanowił on symbol tego, co łączy tak pozornie odległe kraje jak Meksyk i Polskę – hołd dla ich nieżyjących mieszkańców.

ołtarz z okazji dnia zmarłych w Meksyku

BIBLIA PAUPERUM. SZTUKA uBOGICH I WYKLUCZONYCH

To około 150 prac z biblijnym akcentem, które opowiadają historię od stworzenia świata po zmartwychwstanie i czas apokalipsy. Na tej wystawie można było także wysłuchać różnego rodzaju pieśni. Prezentowane eksponaty wyszły przeważnie spod rąk ludowych artystów, ludzi prostych, ale bardzo wrażliwych, oddających w ten sposób cześć osobom boskim. Nie mogłam nie przywołać w pamięci mojej rodzinnej Warmii, gdzie w zasadzie na każdym kroku spotykamy kapliczki i krzyże przydrożne – dzieło wiejskich artystów.

BIBLIA PAUPERUM. SZTUKA uBOGICH I WYKLUCZONYCH

PORZĄDEK RZECZY

Na tej wystawie prezentowane są narzędzia związane z pracą na roli, hodowlą, różnymi sposobami pozyskiwania żywności takimi jak zbieractwo, rybołówstwo, pszczelarstwo.  Wszystko, co kojarzy się nam z rękodziełem i rzemiosłem. Najstarsze zabytki pochodzą z połowy XIX wieku. Bardzo fajne i edukujące miejsce dla dzieci, gdyż można pokazać im jak ludzie kiedyś radzili sobie bez współczesnych sprzętów. Znany mi skansen w Olsztynku ma czego „zazdrościć”.

skansen w muzeum etnograficznym

porzadek rzeczy muzeum

CZAS ŚWIĘTOWANIA

Odniosłam wrażenie, że ta wystawa to kwintesencja aktualnych ekspozycji. To tysiące eksponatów: strojów, obrazów, rzeźb, świątecznych dekoracji i rekwizytów. Jest wśród nich także setka odświętnych ubiorów z terenów Polski i Europy. Koloryt i różnorodność  zapiera dech w piersiach, wzbudza cichą tęsknotę za minionym czasem, za wspaniałym łączeniem barw, za rzadko spotykaną finezją wykonania i to nie tylko odświętnych strojów.

ZWYKŁE – NIEZWYKŁE

Ta wystawa w moim rozumieniu odpowiada na pytania:

Jak uchronić od zapomnienia dziedzictwo kulturowe i materialne naszych dziadów?

Jak przekazać naszym dzieciom tradycje narodowe lat minionych.?

Przy tak niesprzyjającej obecnej rzeczywistości: zabieganiu, skupieniu się na dniu dzisiejszym, rozluźnieniu więzów międzypokoleniowych – wydaje się to nieosiągalne.

Na szczęście, ta wystawa uświadamia, że możemy liczyć  na muzealników i ludzi dbających w sposób szczególny o dziedzictwo narodowe. I co niezwykłe, to nie jest wystawa pochodząca z archeologicznych wykopalisk. To zbiór przeróżnych rzeczy, które trafiły do muzeum różnymi drogami: jako dar od społeczeństwa, przekaz z innych muzeów, jako współpraca naukowa i artystyczna z różnymi instytucjami,  współpraca z twórcami.

zwykłe niezwykłeZdjęcie pochodzi z strony Muzeum Etnograficznego.

Oprócz wystawy, są tam organizowane związane z nią pokazy.

Ja ze względu na dzieci pośpieszyłam na kolejną imprezę, która związana była z Cyprem.

Były tam zaplanowane zajęcia artystyczne właśnie dla dzieci. Pod okiem plastyka, maluchy robiły  cypryjskie bransoletki. Maja do dziś ją nosi. 🙂

bransoletka cypryjska

UDOGODNIENIA

     Tu troszkę ponarzekam… Zacznę od tego, że tzw. „parter” muzeum znajduje się na półpiętrze. Trzeba było wnieść wózek po dosyć wysokich schodach. Niestety, nie zauważyłam windy, która była słabo oznakowana, więc nie widząc innego wyjścia, wózek musiałam wciągać sama. Dopiero po wszystkim pan z obsługi poinformował mnie o windzie. Dodatkowa mała uwaga dla rodziców z bliźniakami w wózku… z mojej obserwacji mogę wywnioskować, że wózek podwójny tam się raczej nie zmieści. Kolejna uwaga jest taka, że wiele wejść na wystawy było wąskich, to kolejny problem w poruszaniu się z wózkiem. Za każdym razem sama musiałam odblokowywać drugą połowę drzwi, by móc bez przeszkód wjechać. Plusem natomiast jest duża przestrzeń między eksponatami, a także nowoczesna i szeroka winda wewnątrz muzeum, którą poruszaliśmy się między piętrami.

OBSŁUGA

     Pracujące tam panie przy wystawach były bardzo chętne do udzielania objaśnień. Podchodziły do nas, opowiadały o eksponatach, zabawiały synka, który pod koniec zaczął się już denerwować. 🙂 Tak więc tutaj należy im się duży plus za wielkie zaangażowanie w pracy i wyczucie na potrzeby gości.

CZAS

     Na zwiedzanie muzeum poświęciliśmy dwie i pół godziny. Myślę, że w tym czasie można obejrzeć większość wystaw. Jednak trochę więcej czasu trzeba sobie zarezerwować aby szczegółowo tłumaczyć dzieciom przeznaczenie i pochodzenie eksponatów.

PODSUMOWANIE

     Wyjście do muzeum było dla nas wyprawą w nieznane. Nie wiedziałam co możemy tam zastać, nie miałam pewności, czy spodoba się to córce? Miejsce takie jak muzeum kojarzy się nam głównie z obserwacją eksponatów, ciszą. Muzeum Etnograficzne znalazło jednak sposób na zaciekawienie nawet tych najmłodszych gości. Wszelkie eksponaty, które można było tam zobaczyć i dotknąć, ciekawe rzeczy codziennego użytku, rozbudziły wyobraźnię Mai i chętnie o tym po wyjściu z muzeum prowadziła ze mną dyskusję. Czy my tam wrócimy? Śledzę na bieżąco  aktualne wystawy, więc na pewno nie raz i nie dwa tam zawitamy. Przede wszystkim pojedziemy tam wtedy, gdy Maję bardziej od zajęć plastycznych będzie interesowało dziedzictwo jej dziadków i jej korzenie. Jestem pewna, że wbrew pozorom może to nastąpić bardzo szybko, bo otoczenie rodzinne takie zainteresowanie niewątpliwie rozbudzi.

3 komentarze

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.