USA – Zachodnie Wybrzeże– praktyczne informacje
Ameryka,  Świat,  Uncategorized,  USA - Zachodnie Wybrzeże - 2020

USA – Zachodnie Wybrzeże– praktyczne informacje

Zachodnie Wybrzeże USA jest jednym z najczęściej odwiedzanych regionów tego kraju. Atrakcji i pięknych miejsc jest tam cały ogrom. Żeby dokładnie zwiedzić Zachodnie Wybrzeże, potrzeba co najmniej kilku miesięcy. My byliśmy tam jedynie 2 tygodnie… Pocieszający jest fakt, że nie jest to ostatnia podróż w te strony, to na pewno! Tymczasem zapraszam Was na podsumowanie naszego wyjazdu. Poniżej dowiecie się jak przebiegała nasza podróż, jakie koszty ponieśliśmy (KONKRETNE KWOTY!) i na co warto zwrócić uwagę. Dostaniecie także dużo przydatnych linków, które ułatwią zaplanowanie własnych wojaży. 🙂 

Kto był?

Na wyjeździe byliśmy całą rodzinką, czyli nas dwójka dorosłych plus trójka dzieci w wieku 1, 3 i 9 lat. Oprócz nas było jeszcze dwoje znajomych.

Gdzie dokładnie byliśmy?

Naszą trasę możecie zobaczyć na poniższej mapce. Mając bardzo okrojony czas oraz ograniczenia związane z sezonem zimowym, musieliśmy zrezygnować z pewnych atrakcji. Więcej informacji na temat naszego planu wyjazdu znajdziecie TUTAJ.

trasa wyjazdu usa zachodnie wybrzeże

Kiedy?

Na naszej wyprawie byliśmy od 9 do 24 lutego. Szczęśliwie zdążyliśmy wrócić przed ogłoszoną pandemią COVID-19 w Polsce. W USA spędziliśmy 13 dni. Zimowy termin był fajnym czasem, pozwalającym uniknąć tłumów turystów. Ceny wszystkiego (biletów wstępu itp.) też są w tym okresie znacznie niższe. Minus jest jednak taki, że niektóre ciekawe miejsca są zamknięte.

Pogoda

Nasz wyjazd przypadł na czas zimy, jednak tej prawdziwej praktycznie nie było. Pogodę mieliśmy różną, w zależności od miejsca, w którym się znajdowaliśmy. Ubieraliśmy się zarówno w letnie ubrania (termometr pokazywał około +26 stopni), jak i w zimowe kurtki ( -2 w nocy). Jednak w czasie podróży wystarczała nam zazwyczaj po prostu cieplejsza bluza. Podczas całego naszego pobytu chwilkę delikatnie padało ostatniego dnia w Los Angeles.

pogoda zimą usa kalifornia

Bilety lotnicze

Zakup biletów do Los Angeles nie był łatwym zadaniem. Jak ktoś myśli, że wystarczy wejść na stronę i kliknąć „zapłać” to nie w tym przypadku.  😉Często tanie podróżowanie wiąże się z wieloma kombinacjami. Po kolei zostanie to niżej opisane.

Bilety na lutową wyprawę kupione zostały już na początku września. Decyzję podjęliśmy ekspresowo, w ciągu kilku minut. Bilety wyszukaliśmy przez stronę momondo.pl za kwotę 730 złotych od osoby.  Było jednak pewne „ale”.  😁 Dokonując zakupu w najniższej możliwej cenie na wyżej wymienionej wyszukiwarce lotów, po kliknięciu w ofertę, przekierowano nas na skandynawską stronę RCG (https://rcg.se/). Dopiero na tej stronie dokonywana była płatność. To, niestety, nie koniec. 😂Na stronie RCG, bilety można nabyć tylko jak ma się skandynawską kartę płatniczą. W innym przypadku, cena jest kilkaset złotych większa. Na szczęście znajomości (kolega Maćka mieszkający w Szwecji taką kartę posiada) pozwoliły na maksymalne obniżenie ceny biletów.

praktyczne informacje usa

Loty zaczynały się i kończyły w Sztokholmie, więc została jeszcze kwestia dostania się do stolicy Szwecji. W tym przypadku skorzystaliśmy z linii lotniczych WizzAir i kupiliśmy lot z Warszawy do Sztokholmu Skavsta za cenę 39 złotych od osoby. Zarówno ta linia lotnicza, czy Ryanair, latają na lotnisko Skavsta, które jest oddalone około 100 kilometrów od stolicy. Loty do Stanów mieliśmy z głównego lotniska w Sztokholnie – Arlanda, dlatego trzeba było załatwić transport między tymi lotniskami. Tutaj z pomocą przyszła znana firma przewozowa – FlixBus, która ma bezpośrednie połączenie z lotniska Skavsta do Arlanda. Za bilety zapłaciliśmy 33 złotych od osoby.

Powrót trochę bardziej skomplikowaliśmy. Chociaż mieliśmy bilety do Sztokholmu, postanowiliśmy wysiąść w Londynie i do Polski polecieć ze stolicy Anglii. Zaoszczędziliśmy na czasie, bo mieliśmy tylko jedną przesiadkę. Bilety z Londynu do Warszawy Modlin kupiliśmy w Ryanair za 7.99 funtów od osoby, czyli około 40 złotych.

Został nam jeszcze jeden koszt, mianowicie, tak samo jak w Sztokholmie tak też i w Londynie przylot i odlot odbywał się z różnych lotnisk. Tutaj również z pomocą przyszedł przewoźnik autobusowy, tym razem National Express, który oferuje bezpośrednie połączenie z lotniska Heathrow do Stansted. Za bilety zapłaciliśmy 9 funtów, czyli około 50 zł od osoby.

Podsumowując, na wszystkie bilety z Warszawy do Los Angeles i powrót wydaliśmy 733 + 39 + 33 + 40 + 50 = 895zł od osoby. Za 4 osoby (Ignaś miał za darmo) zapłaciliśmy 3 580 złotych.

Oczywiście jest wybór. Można polecieć wygodnie i bezpośrednio z Warszawy firmą lotniczą LOT, jednak normalna cena na tej trasie waha się w granicach 2 500-3 500 złotych. Przy promocji można by było trafić na kwotę 2000 złotych w obie strony, co przy 5 osobach daje około 10 000 złotych. Nasza kombinowana oferta kosztowała mniej niż 5 000 złotych, więc ponad 5 000 złotych w kieszeni zostało. 😊

Transport

W Stanach bardzo popularnym środkiem transportu są kampery. Nigdy nie jeździliśmy takim pojazdem, więc z wielkim entuzjazmem podeszliśmy do takiej formy podróżowania. Jechaliśmy jeszcze z dwójką znajomych, dlatego wzięliśmy kamper 7-osobowy. O szczegółach, jak i gdzie wypożyczyć kampera i jakie są dokładne koszty, przeczytacie TUTAJ. Kamper kosztował nas w sumie 7250 złotych. Jednak po podzieleniu się kosztami, zapłaciliśmy ostatecznie 4 350 złotych.

kamper wypozyczenie

Paliwo i gaz

Paliwo w Stanach jest tańsze niż u nas w Polsce (najtaniej widzieliśmy za 2.20 zł/l). Jednak, kamper to nie jest mały samochód i pali bardzo dużo, czyli około 25 litrów na 100 kilometrów. Przejechaliśmy 2700 mil (około 4345 km), więc na paliwo wydaliśmy łącznie 3500 zł. Dzieląc się z znajomymi, za naszą rodzinkę zapłaciliśmy 2100 zł.

Do kosztów należy także dodać gaz. Służył nam do kuchenki, na której gotowane były obiady oraz do podgrzania wody kąpielowej. Koszt gazu na 10 dni wyniósł 30$, to jest około 120 złotych, więc łącznie na naszą rodzinkę wydaliśmy 72 złotych.

Uwagi:

  • Jeśli macie kartę Revolut, warto płacić nią osobiście u pracownika stacji benzynowej, a nie w automacie. Automat najczęściej znajduje się przy samym dystrybutorze benzyny, korci więc podróżnych, by tam zapłacić. Zdarzało się, że dochodziło do blokady pieniędzy na karcie, więc lepiej nie ryzykować. 😉
  • Stacje benzynowe znajdują się w dużych odległościach, dlatego nie warto czekać, aż bak będzie prawie pusty. W innym przypadku będziecie zmuszeni czekać na pomoc pośrodku… niczego. 🤣
  • W aplikacji Google Maps znajdziecie ceny paliw z większości stacji w USA. Wystarczy, że wpisze się „Gas Station” i dostaje się ceny paliw w okolicy.
  • W poszczególnych stanach ceny paliw są różne. Można je sprawdzić na stronie Gasbuddy.com.
  • Tu bardzo ważna uwaga – w Polsce czarny kolor oznacza Diesla, a zielony benzynę. W USA jest odwrotnie.

Kampingi

Miejsca postoju wynajdywaliśmy na bieżąco w trasie, za pomocą aplikacji iOverlander, którą można ściągnąć i korzystać w trybie offline.

Niestety, wymienię tylko dwa miejsca, w których się zatrzymywaliśmy, gdyż ich nazw….. nie zapisałam.

Wyliczając z pamięci, wydaliśmy około 700 złotych na kampingi.

usa - zachodnie wybrzeże praktyczne informacje

Nazwa kampingu: Chula Vista Rv Resort

Lokalizacja: 460 Sandpiper Way Chula Vista, CA 91910 (San Diego)

Strona internetowa: www.chulavistarv.com

Cena: 110 dolarów (440 złotych), więc zapłaciliśmy za całą rodzinę 264 zł.

Był to najdroższy kamping, na jakim byliśmy podczas całego wyjazdu. Położony jest nad samym oceanie. Kusi podróżnych wieloma wygodami tj. podgrzewanym basenem, jacuzzi, siłownią, spa, pralnią, placem zabaw, salą gier (szachy XXL, bilard), kącikiem czytelniczym, wybiegiem dla psów, itp. Warunki super, polecam!

Nazwa kampingu: Parking koło hotelu Bally’s w Las Vegas

Lokalizacja: 36.11224, – 115.16628

Cena: darmowy

Świetna lokalizacja. Bardzo ciche miejsce do spania, a mimo wszystko bardzo blisko wielu atrakcji. Spokojna okolica, czułam się tam bezpiecznie.

Noclegi

Mieliśmy trzy noclegi: jeden w Szwecji i dwa w Los Angeles. Wyszukane zostały na booking.com oraz agoda.com.

SZWECJA

W Szwecji zatrzymaliśmy się w mieście Arlanda w hotelu Måby Park & Hotell. Bardzo fajne miejsce na czas przesiadki między lotami. Wprawdzie wokół nic nie ma ciekawego (widok mieliśmy na parking), ale był za to bardzo blisko lotniska. Pokój był czysty, nowoczesny i miał baarrrdzzzooo wygodne łóżka. Ku uciesze dzieci, było dla nich łóżko piętrowe. 😉 My natomiast mieliśmy duże łóżko małżeńskie.  Doba kosztowała ok. 250 zł. W cenie mieliśmy nocleg i dowóz z lotniska i z powrotem. Minusem był brak wyżywienia (był jedynie automat) oraz łazienka na korytarzu.

Link do hotelu:

https://www.booking.com/hotel/se/maby-park-amp-hotell.en.html?aid=1372665&no_rooms=1&group_adults=2

LOS ANGELES

Po przylocie do LA spaliśmy jedną noc w hostelu o nazwie  Motel 6 Carson. Standard bardzo dobry, włącznie z zewnętrznym basenem (nie skorzystaliśmy z powodu pogody). Cena za pokój to 350 zł (bez wyżywienia). Dzieliliśmy go razem z dwójką znajomych, więc za nas zapłaciliśmy 210 zł.

Link do noclegu:

https://www.booking.com/hotel/us/quality-inn-carson.en.html?aid=1372665&no_rooms=1&group_adults=2

Drugi nocleg wykupiliśmy na dwie doby, po oddaniu kampera. Hotel nazywa się West Inn Hollywood LA. Standard pokoju był niestety gorszy i kompletnie nie nadający się dla dzieci. Po pierwsze znajdował się na piętrze, na które prowadziły bardzo strome schody.  Nie było windy i Maciej musiał za każdym razem wnosić wózek. Na dodatek, co noc w klubie były huczne imprezy, aż podłoga drgała. Dzieci szczęśliwie spały „jak zabite”, ale nie każde maleństwo jest takim śpiochem. Plusem było położenie hostelu, bo przy samej Alei Gwiazd i czyste łazienki (ale niestety na korytarzu).

Nocleg kosztował około 600 złotych za dwie doby (bez wyżywienia).

Link do noclegu:

https://www.booking.com/hotel/us/west-inn-hollywood-la.en.html?aid=1372665&no_rooms=1&group_adults=2

Jedzenie

Ze względu na specyfikę naszych podróży, jedliśmy różnie. Dwa razy gotowaliśmy w kamperze, a przez resztę dni stołowaliśmy się w restauracjach. Produkty na śniadania i kolacje  kupowaliśmy w sklepie Walmart.

Koszty nie będą zbyt dokładne, bo nie prowadziłam zeszytu z wydatkami – mój błąd:

WALMART

W tym sklepie byliśmy 6 razy. Wydawaliśmy około 60-100 dolarów na całą rodzinę. W tym były produkty na śniadania/kolacje (chleb, szynka, masło, ser, mleko, jogurty, kiełbasy), dużo warzyw (głównie mini marchewki, pomidorki koktajlowe, ogórki) i owoców (borówki, maliny, truskawki, winogrona, jabłka), woda, soki, alkohole, słodycze oraz środki czystości (w tym pieluchy).

Łącznie wydaliśmy około 450 dolarów (około 1700 złotych) na cały wyjazd.

RESTAURACJE

To był spory wydatek, nie ukrywam. Czasem aż żałowałam, że nie zjedliśmy w kamperze, ale w podróży szkoda czasu na gotowanie i po prostu nam się nie chce.  Od razu tu zaznaczę, że opisane niżej miejsca były wybierane przypadkowo, na co trafiliśmy po drodze. Zamawialiśmy zazwyczaj 3 główne posiłki, którymi dzieliliśmy się z synami (przypomnę, że to chłopcy w wieku roku i trzech lat). Czasem dokupywaliśmy dodatkowo zupę.

restauracje w usa

Niżej kilka miejsc przykładowych:

Nazwa restauracji: Ragged Point Inn and Resort (przy drodze nr 1)

Adres: Kalifornia 93452, Stany Zjednoczone

Strona internetowa:

https://www.raggedpointinn.com/

Jedzenie przepyszne. Ogród przy restauracji był urokliwy (z mostkami i stawami, gdzie można było poobserwować wielkie ryby). Z ogrodu był zapierający dech widok na wybrzeże. Niestety, ceny także była zapierające dech, bo za 3 posiłki zapłaciliśmy 300 złotych (75 dolarów). Żeby nie było, że jadaliśmy „na wypasie”, to: ja zjadłam kalmary z dodatkami, Maciej 15-centymetrowego hamburgera z dodatkami, Maja spaghetti, a chłopcy dostali od każdego po trochę.

Nazwa restauracji: We Cook and Pizza

Adres: 605 N State Route 64 Tusayan, Arizona

Strona internetowa:

http://wecookpizzaandpasta.com/

Zatrzymaliśmy się tam po zwiedzaniu Wielkiego Kanionu.

Knajpka z wyglądu przypomina lokal z fast foodem, ale okazało się, że jedzenie mają przepyszne i sycące. Ja wzięłam lasagne, Maciej ravioli nadziewane serem ricotta, Maja tradycyjnie jej ulubione spaghetti, a synkowie znowu dostali od każdego po trochu. Cena nieco niższa niż w wcześniejszym opisie, bo około 200 złotych (ok 50 dolarów).

Nazwa restauracji: Wipeout Bar&Grill

Adres: San Francisco, CA 94133

Strona Internetowa:

https://wipeoutbarandgrill.com/

Knajpka znajduje się nad samym wybrzeżem na słynnym molo Pier 39. Jest to ponoć niezwykle popularna restauracja surfingowa w San Francisco. Ma dosyć szerokie i otwarte patio, bar na świeżym powietrzu, deski surfingowe podpisane przez gwiazdy i oznaczone znanymi na całym świecie znakami plażowymi.

Cena 71 dolarów  (około 300 złotych) za dwie pizze, kalmary, zupę i napoje.

Nazwa restauracji: Delgadillo’s Snow Cap

Adres: 301 AZ-66, Seligman, AZ 86337 (przy drodze 66)

Strona internetowa (Facebook):

https://www.facebook.com/Delgadillos-Snow-Cap-419894931438847/

Knajpka była pierwowzorem scenografii disneyowskiej bajki „Cars”. Z zewnątrz i wewnątrz robi mega wrażenie. Na zewnątrz stoją mocno udekorowane stare amerykańskie auta oraz inne rekwizyty wpasowujące się w amerykański klimat z lat 70-tych. Natomiast wnętrze jest całe oblepione banknotami. Było wielkie WOW!

Bar jest prowadzony przez jedną rodzinę od kilku pokoleń. Polecany mocno był „Hamburger with everything on it”. Za 2 hamburgery oraz frytki zapłaciliśmy około 20 dolarów (80 złotych).

Nazwa restauracji: In-n out

Adres: to jest sieciówka tj. McDonnalds, więc jest ich sporo. 

Strona internetowa:

https://www.in-n-out.com/

Byliśmy w tym barze w Los Angeles. Ponoć oferuje najlepsze sieciowe burgery w Kalifornii – u nich to taki fast foodowy klasyk popularny w południowej części tego stanu. Słynny jest z tego, że serwuje burgery o nieograniczonej wielkości – np 100-kotletowe. Naszym zdaniem, hamburgery rzeczywiście mają niezłe. Naprawdę spore kolejki, lokal pełen ludzi. Za podwójny zestaw zapłaciliśmy około 40 dolarów (160 złotych).

Nazwa restauracji: Pier Burger

Adres: 330 Santa Monica Pier, Santa Monica, CA 90401 (znajduje się na molo, blisko znaku symbolizującego koniec drogi 66)

Strona internetowa:

https://www.pierburger.com/

Kolejne miejsce z fast foodami… Niestety, w Ameryce trudno jest trafić na lokal ze zdrowym jedzeniem, dlatego inne posiłki w ciągu dnia były bogate w warzywa, owoce i inne wartościowe produkty. Cena za 3 hamburgery i 2 porcje frytek to około 35 dolarów (około 140 złotych).

Oczywiście było więcej wizyt w knajpkach. Wymieniając te miejsca, chciałam pokazać poziom cen, na który tam się trafia. Za same obiady zapłaciliśmy około 2 tysiące złotych.

Do tego należy doliczyć dodatkowe przekąski, tj. lody, lizaki, czy zimne napoje kupowane na stacji benzynowej. To około 500 złotych.

Internet

Warto wykupić jakiś pakiet, gdyż Internet przyda się przy wyszukiwaniu miejsc postoju czy kempingów.

Z tego co się orientuję, w Stanach są cztery główni operatorzy:

  • Verizon (ponoć ma najlepszy zasięg)
  • AT&T
  • T-Mobile
  • Plus

Kupiliśmy w Walmarcie kartę z AT&T za kwotę 60 dolarów (240 złotych) za miesiąc. Internet mieliśmy bez limitu, gdyż Maciej musiał mieć stały kontakt ze swoją firmą. Niestety, nie było możliwości podpięcia go do innych telefonów. Nie chcąc korzystać z jego telefonu, korzystałam z Internetu tam, gdzie było wifi. Na szczęście, był naprawdę dostępny wszędzie: w markecie Walmart, na stacjach benzynowych, restauracjach, czy na kempingach. Tak więc, jeśli nie ma się potrzeb stałego kontaktu z pracą, wystarczy minimalny limit internetowy w razie jakichś niefortunnych wydarzeń, a wyszukiwanie atrakcji/noclegów znaleźć można poprzez wifi.

Atrakcje

Odsyłam do oddzielnych artykułów na ten temat:

Arizona – TU (w trakcie pisania)

Nevada – TU (w trakcie pisania)

Kalifornia – TU (artykuł gotowy, czeka na wstawienie)

Poniesione koszty atrakcji podczas całego wyjazdu:

  • karta wstępu do Parków Narodowych – 80 dolarów (320 złotych, ale podzielona była ze znajomymi, więc zapłaciliśmy 192 złotych)
  • Alcatrcaz – 104 dolarów (416 złotych)
  • Antylopy – 130 dolarów (520 złotych)
  • Park rozrywki w Santa Monica – 40 dolarów (160 złotych)

Łącznie 1 288 złotych na całą naszą rodzinkę (liczone na 3 osoby, bo chłopcy mieli wszędzie za darmo).

Dodatkowe koszty:

  • Ubezpieczenie: Europa Ubezpieczenia, koszt 318 zł na naszą piątkę. Ubezpieczeni byliśmy na kwotę 300 000 złotych.
  • Fotelik samochodowy: kupiliśmy fotelik w sklepie Walmart za 50 dolarów (około 200 złotych).
  • Dojazd z Hollywood (przy Alei Gwiazd) na lotnisko. Dla naszej 5-tki – koszt to 5 dolarów od osoby (chłopcy mieli za darmo. Łącznie 15 dolarów (płaci się tylko kartą u kierowcy), czyli 60 złotych.
  • Pamiątki: mini Oscar – 5 dolarów, magnesy po 1 dolarze, kubek pamiątkowy – 10 dolarów.
  • Metro w LA – Bilet na metro w jedną stronę kosztuję 1.75$, do wykorzystania przez 2h. Bilet dzienny kosztuje 7$, natomiast tygodniowy 25$. My braliśmy pojedyncze, synkowie mieli za darmo. Jechaliśmy metrem 2 razy, więc ponieśliśmy koszt w kwocie 10,5 dolara (ponad 40 złotych).

 

Podsumowanie kosztów

Lot

3 580 złotych

Noclegi

1 060 złotych

Kamper

4 350 złotych

Benzyna i gaz

2 172 złotych

Kampingi

700 złotych

Jedzenie

4 200 złotych

Atrakcje

1 288 złotych

Internet

240 złotych

Inne

720 złotych

Razem:

18 310 złotych

 

Po wyliczeniu wszystkiego złapałam się za głowę, ile to wszystko wyszło. Najważniejsze wydatki, tj. bilety lotnicze, czy kamper, zostały szczęśliwie zakupione z dużym wyprzedzeniem, więc nie odczuliśmy aż tak ubywających pieniędzy. 😏

Podsumowując, naszej całej rodzinnej piątce wyprawa bardzo się podobała. Wracamy tam już w październiku (jeśli zakończy się pandemia). Nie możemy się doczekać!

 

5 komentarzy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.