Długo zastanawiałam się, jak mogę się przedstawić.   

 Hmm… najczęściej tak jest, że gdy przychodzi do powiedzenia kilka słów o sobie, to nie wiadomo o czym konkretnie napisać? Wydaje mi się, że o nas najlepiej opowiedzą nasi znajomi i rodzina, ci którzy nas najlepiej znają. 😉

Jednak coś napisać trzeba samej, więc…        

Mam na imię Ewa, mam 37 lata, urodziłam się w Olsztynie. Młodość spędziłam w Starych Jabłonkach i w Olsztynie na Mazurach.  Ostatecznie „wyemigrowałam” do Warszawy.

Jestem mamą trójki dzieci: Mai, Filipa i Ignasia.

Wielu moich znajomych najpełniej realizowało swoje pasje wówczas, gdy nie byli obciążeni wieloma zobowiązaniami. Mam na myśli pracę i rodzinę, z dziećmi na czele. U mnie ułożyło się wszystko na opak.

Fascynacja podróżami towarzyszyła mi od dawna. Jednak z pełną jej realizacją zaczekałam, gdy na świat przyszło pierwsze dziecko – córka Maja. Wcześniej, niezbyt często miałam okazji do wyjazdów. Owszem, były jakieś wakacyjne wypady do Chorwacji, Pragi czy Wielkiej Brytanii, ale dopiero po urodzeniu dziecka moje marzenia zaczęły się spełniać. Pierwszy wyjazd – jeszcze z niemowlakiem był do Egiptu, gdy córeczka miała 8 miesięcy. Wtedy przekonałam się, że podróże z maleństwem wcale nie są problemem. Nasze kolejne rodzinne podróże realizowaliśmy, gdy syn Filip miał 4 miesiące – „zaliczył” wtedy Hawaje. Ignaś wyruszył zaś w swoją pierwszą wyprawę na Filipiny i do Dubaju, gdy miał 2 miesiące. 😉                                                                                                                                                                                    

Poza podróżami, jestem miłośniczką jazdy konnej, wspinaczki górskiej, układania puzzli, jazdy na snowboardzie, na rowerze oraz biegania. 

Kulinaria to druga po podróżach sfera fascynacji, którą powoli w sobie odkrywam. Na początek zaczynam od końca – czyli od degustacji różnych wspaniałości – przepadam za owocami morza. Na samodzielne, finezyjne przyrządzanie jedzonka jeszcze przyjdzie czas. Póki co, swoje artystyczne tęsknoty „topię” choćby kontemplując wiosenną mazurską przyrodę obsypaną konwaliami – moimi ulubionymi kwiatkami. Zresztą, Mazury to region, którego uroda przyciąga nie tylko wiosną. Nietrudno zgadnąć, że to moje ukochane, rodzinne miejsce.

Drugie w kolejności, to Podhale ze swoimi fioletowymi krokusami, które także witają wiosnę w Tatrach. Podhale nie tylko wiosną rozkochuje w uroczych górskich krajobrazach. Zimowe szaleństwa na snowboardzie nigdzie tak nie smakują.

A poza granicami? Ciężki wybór, świat jest taki piękny! Ciężko wybrać jedno miejsce…  

Wracając „na ziemię” – z wykształcenia jestem pedagogiem i psychologiem.

Moje ulubione powiedzenie to – „tylko człowiek nudny się nudzi”, dlatego zawsze mam tysiąc pomysłów, co można robić w wolnym czasie. Nie mam zwyczaju tkwić zbyt długo w jednym miejscu. Jestem ciekawa świata i nie znoszę bezczynności.

Rodzina i znajomi zawsze mówią, że jestem „gadułą”. Życie jest przekorne, ponieważ od urodzenia mam dużą wadę słuchu. Moja mama żartuje, że chyba za bardzo marzyła, bym w ogóle umiała porozumiewać się głosem. Szczęśliwie, dziś nie mam problemu z komunikacją werbalną, jedynie najbliżsi ponoszą tego konsekwencje 😉                                                                         

Cóż jeszcze o mnie?                                                                                                                                                        

Nie jestem tą osobą, która rzuca wszystko, żeby być cyfrowym nomadem i wieść życie blogerki podróżniczej. To niezwykle kusząca perspektywa i może chciałabym taką być, ale póki co, korzystam z wolnych dni i wyjeżdżam w różne zakątki świata. Wszystkie podróże organizuję na własną rękę. Staram się, by były one niskobudżetowe, co jest istotne, przy wyjazdach w czwórkę.

To tyle o mnie!

Będzie mi miło, jak ktoś odezwie się do mnie na Facebooku lub Instagramie!
 
Tych, którzy chcą napisać proszę o kliknięcie – tutaj. Zainteresowanych współpracą odsyłam do działu „Współpraca”.

Gdzie mnie znajdziecie: